Z wczora wieczora:)
Dobry wieczór,
dziś nikogo nie zaskoczymy tematem
audycji i porozmawiamy o walentynkach…
O! Widzę, że już Państwo do
mnie dzwonią. Odbieram zatem pierwszy telefon.
Halo? Ja chciałem tylko
powiedzieć, że walentynki przyszły do nas z Ameryki! Tak samo jak to ohydne
jedzenie. Te makdonaldy, to wszystko… przecież jak te nasze dzieci teraz
wyglądają?!!! Proszę pana, gdzie się podziały te nasze bary mleczne z
pierogami?!!!! TO ONA wszystko zniszczyła. TA AMERYKA! Komunę też zabiła, proszę
pana, ale pal to licho. Tych dzieci szkoda!!!!
Halo? Dzień dobry, ja
dzwonię, bo nie mogę uwierzyć w to, co słyszę. W to, co ten pan przede mną
mówił. Bo jak można, proszę pana, negować święto, które niesie ze sobą tak
pozytywne przesłanie. Przecież w tym pędzącym świecie, takich właśnie świąt
potrzebujemy! Na co dzień mamy tak mało czasu, by celebrować uczucia.
Naprawdę każde święto, KAŻDE TAKIE MIŁE ŚWIĘTO, powinniśmy wykorzystać i się z
niego cieszyć…
dobry wieczór, ja proszę pana,
chciałbym powiedzieć tej pani, co przed chwilą się wypowiadała, że jej
współczuję! WSPÓŁCZUJĘ JEJ proszę pana! Jeśli
ona tylko od święta jest kochana. Bo na przykład moja walentynka dostaje kwiaty
codziennie! CODZIENNIE!, proszę pana, i to tylko chciałem powiedzieć.DO WIDZENIA!
halo? Tak. Też chciałbym nawiązać do tej pani, która z
taką radością opowiadała o walentynkach. Mam do niej pytanie, czy z równie
wielkim zaangażowaniem świętuje dzień miłosierdzia bożego? Bo jest taki dzień, proszę
pana, jest takie nasze święto miłości… i
ja jestem BARDZO CIEKAWY. To tylko tyle chciałbym zapytać. Tę panią. DOBRANOC.
No, ale że co? To na faktach?? :o
OdpowiedzUsuńNa prawdziwo!!! tak było:)))))
UsuńI naprawdę dawno się tak nie śmiałam:))) linki do audycji podają z poślizgiem, ale jak tylko ją znajdę – to Ci prześlę:))) bo to, co powyżej, to tylko wycinek(taka 1/3 ):)
Hahahahaha... a w radiu pewnie myśleli, że będzie cukierkowo i miłośnie :D
UsuńNienienie… pani ekspert:) etnolog wyraziła na początku programu nadzieje, że właśnie NIE będzie słodko.:))
UsuńNo i nie było, ale zaprawdę wyszło świetnie.
Osobliwa wycieczka od pierogów ruskich do Miłosierdzia Bożego i to w towarzystwie mojego ulubionego Pana Rafała R:)))