Wróciwszy do mieszkania
włączyłam radio,
A ono (miast zamerdać ogonem)
powitało mnie grobowym tonem:
Za dwie godziny i 12 minut…
Tonem, który równie dobrze
mógłby anonsować apokalipsę
A w najlepszym razie
relacjonować lądowanie
rakiety kosmicznej.
Za dwie godziny i 12 minut…
Więc zastygłam przerażona i
nastawiłam ucha
Za dwie godziny i 12 minut…
formalnie zakończy się pontyfikat Papieża Benedykta
XVI
wyobrażam sobie
że nawet ci najbardziej
zasmuceni tą wieścią
w tamtej chwili
odetchnęli z ulgą.
E, nie umiesz się wczuć w narodowe klimaty :P
OdpowiedzUsuń