Dziś drugi albo trzeci dzień
wiosny. Wszystko zależy od tego, kto
liczy.
Choć nie wiem kto i co liczy,
bo wiosna na ten świat jeszcze nie
przyszła.
I w ogóle nie wiem, czy jest
na co liczyć.
Tymczasem topnieją finanse
przeznaczone na odśnieżanie.
Pustka w miejskich kasach niezbicie
świadczy, że nie trzeba ciepła, by odtajać.
Śnieg jednakowoż zdecydowanie
odrzuca ten materiał dowodowy i, spoglądając na rzedniejące zastępy sip, ostrzy
pazura.
A ludzie się gryzą.
I ludzi gryzą wątpliwości,
bo czy wielki tydzień
przeznaczyć na jaj malowanie,
czy na choinki ubieranie?
Ze swej strony
Apeluję o zachowanie ostrożności i dostosowanie
świątecznego nastroju do warunków atmosferycznych panujących za oknem.
Zbyt duże rozdźwięki
są źródłami męki!
A gdyby tak wiosna urodziła
się 19tego marca?
Piotr Reiss wręczyłby jej
dożywotni karnet na mecze Lecha!
Ale nic z tego. Na murawie
przy Bułgarskiej żaden pierwiosnek ni stokrotka nie wzejdzie.
Karnet przypadł
już Wojtusiowi.
Niestety Panowie Piłkarze,
ktoś musi Wam to powiedzieć: KIEPSKO TO
ŻEŚCIE ROZEGRALI. Nie pierwszy raz, dobrze wiemy.
Ale teraz konsekwencje chybionego
czynu marketingowego będą srogie:
Wszystkie mecze na lodzie
i w zimowym chłodzie.
Wojtuś to Wam jeno mrugnięcie
iskierki załatwić może.
Strategia Panowie!
Strategia i taktyka,
Jak zwykle Wam to umyka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.