czwartek, 4 kwietnia 2013

Na pohybel!


Masowo odwoływane są imprezy plenerowe.
Żużlowcy odwołują swoje mecze.
Koledzy ogłaszają żałobę na sali z powodu odwołania strzelanki.  
A ptaki odwołują wiosnę i odlatują do ciepłych krajów.

I tylko mały punkt na mapie świata tego broni nie składa
(i nie jest to wcale mała wioska Galów!:)
Ulica Bułgarska w Poznaniu ponoć nie da się ostudzić.
I w najbliższy piątek Pan Trener Lecha ma zgotować drużynie przeciwnej piekło.
we'll see about that

nie bardzo uśmiecha mi się ganianie po stadionach, celem ogrzania zmarzniętych stóp w grzesznym ciepełku, które notabene wcale takim pewnym nie jest. Dlatego zastanawiam się, jakby tu samej dobrać się do kuszących czeluści piekielnych.

Otóż za-sa-dni-czo jestem przeciwna karze śmierci.
Nie przekona mnie żadne nawet gdyby.
Żadne.
Ale raz mogłabym zrobić wyłom w tym prawidle.
Jeśli na krześle siedziałaby ONA - wcisnęłabym guzik bez wahania.
I wydusiła z niej ostatnie tchnienie. 
I dalibóg z radością patrzyła jak kona.

Bo taka łapczywość winna być karana.
Bo trzeba znać umiar.
I za grzechy główne płacić słono.

Dlatego pierwsza ukręciłabym ZIMIE stryczek
I nabożnie skopnęła spod niej stołeczek. 

HOWGH

2 komentarze:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.