- Dzień dobry, czy
ja mogę zostawić u pani liść? Listek właściwie… no może małą liści kiść?
Niechże pani będzie
taka kochana i przetrzyma ją do rana. Jutro, o świcie!, ktoś się zjawi i tejże
kiści pani pozbawi. Więc jakże będzie? o pani złota! – pyta osiołek z oczami
kota.
I gnie się, i
kręci, i miauczy straszliwie
kopytkiem skrzypiąc,
wnętrzności me wije
w gniazdko tak
ciasne i pełne boleści,
że to się w pale
po prostu nie mieści
więc, koniec
końców, ulegam - słaba
I koniec końców przyjmuję
tę kiść
lecz kiść się do
kiści stale dokłada
że czasem aż
trudno spod kiści mi wyjść
gdzieś ktoś tam pewnie
w liściach debet ma
a u mnie hossa niestety
wciąż trwa:))))
grzeczność
uczynność usłużność - stale powracają na listę moich służbowych grzechów
głównych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.