Stary dworzec powoli pakuje
manatki. Na razie zamknął połowę kas i całą ścianę szczelnie przesłonił
czarną kurtyną.
Oto kolejne, tym razem na
piśmie, zaproszenie na
NOWY DWORZEC POZNAŃ GŁÓWNY.
PKP niezmiennie od maja
zachwala, nagabuje i kusi. Zapraszamy na NOWY DWORZEC POZNAŃ GŁÓWNY; bilety
można również nabyć na NOWYM DWORCU POZNAŃ GŁÓWNY; NOWY DWORZEC POZNAŃ GŁÓWNY (to
jest gość naprawdę równy:) ... rozlegało
się ostatnio w szarej sieni dworca starego. Rozlegało się, rozlegało i
rozlegało, ale jednak kłębiących się tam tłumów nie rozrzedzało. Bo ludzie
kurczowo starych murów się trzymają. A przecież nie po to stworzono ów zacny
budynek NOWEGO DWORCA GŁÓWNEGO, by teraz stał pusty, bez pasażera jednego. Więc.
Teraz zamknięto stare kasy. Nie chcieliście po dobroci, to was elegancko
wykurzymy. Teraz się nauczycie, robaczki!
Trudna to będzie nauka.
Problem nowego dworca nie
polega na tym, że tablica odjazdów jest nieco nieczytelna (kwestia
przyzwyczajenia), że trudno usłyszeć panią kasjerkę (kwestia nagłośnienia), a
nieruchome schody są za wąskie (kwestia gustu lub i diety). To doprawdy
drobiazgi. Niedogodności, które nikną za plecami kiepskiej lokalizacji nowego
dworca.Bo nowy dworzec znajduje się na dworcowym uboczu. Jest jak zbyt długi
przypis ukryty na końcu książki. Można w nim utknąć i, dalibóg!,na dobre stracić wątek.
Na pierwszy rzut oka nowe mieści
się blisko starego. Ot, lekki rzut beretem. Wprawdzie. Ale w praktyce niestety to
dworcowe opłotki. Jest dość nieporęcznie. I absolutnie nie po drodze. Zwłaszcza
jeśli przybywamy z dołu (a już zwłaszcza jeśli z zachodu). Wówczas dokonać
należy szeregu operacji wymagających od nas zapasu czasu, tężyzny fizycznej i
rozeznania w terenie. Trzeba co nieco nadłożyć drogi, wjechać/wejść, a po
wszystkim zejść (tymi wąskimi schodami, of course). Choć można jeszcze
skorzystać z windy (bo jednak pomyślano o windach! nie bądźmy tacy surowi w
ocenie i przykróćmy nieco wrodzony malkontentyzm). No dobra!
I to tyle z pogody ducha.
Zwłaszcza, że wind nie
darzę wielką sympatią.
W ogóle do wind to ja mam za
mało cierpliwości.
Do skorzystania z windy może
mnie zmusić tylko odległość kilkunastu pięter lub/i gigantyczny bagaż
a do regularnego korzystania
z nowego dworca - kompletna ruina starego.
Niestety. Taka ze mnie, mój
Staruszku, beznadziejnie wierna Julia. Po tylu latach
tak łatwo Ci się spławić nie dam.
I tylko po trupie Twoim
Ma noga zagości na nowym
:)
Jesteś niesprawiedliwa. Bo ktoś może sobie pomyśleć, że nowy dworzec to jakiś koszmarny twór. A na zdjęciach Kokosza robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńJa Ci mówię, że architekci na pewno mieli jakiś cel w tym, że ten dworzec jest prawie że na peryferiach... :D
Cele architektów to ja znam: Brać. Projektować. Przetrwać:)
UsuńA zdjęcia widziałam. Faktycznie wygląda to imponująco, no ale…na zdjęciach K. to nawet ja robię wrażenie:)))
Prezencja kosztem komfortu pasażera. Stało się. A teraz. Być może wygodę na nowym dworcu trzeba będzie sobie wychodzić, wysiedzieć jak fotel:) Zobaczymy:))