Mój nos utracił
licencję na oddychanie i wąchanie, ale za to w zamian zyskał darmowy, i zdaje
mi się nieograniczony, karnet na kichanie. Oczywiście dostęp do powietrza
odcięto mi nagle, bez najmniejszego ostrzeżenia, ni jednego choć monitu o
nieopłaconym abonamencie.
Przeziębienie jest
fascynującą dolegliwością. Znajomą. Prostą. Zwykłą. Uleczalną. W porównaniu z
innymi przypadłościami jest banałem, jednakowoż mistrzowsko potrafi uprzykrzyć
człowiekowi życie.
Więc jest mi
przykro:) Mój świat od tygodnia leży u podnóża masywu z chusteczek
higienicznych i widoki mam dość ubogie. A na to, by się wspinać po tym
zasmarkanym wzgórzu jeszcze wciąż za słaba jestem…
A co tam u Was?
Zdrowiście?
Zdrowiśmy, bo podobno kichasz tak, że zarazy się nie roznoszą :P
OdpowiedzUsuńjesteś jednym (z wielu!!!) niezakatarzonych dowodów na to właśnie!!!!!!!!!!!!ha!
OdpowiedzUsuń