Nigdy nie wybierałam imienia dla dziecka, ale jestem w
stanie wyobrazić sobie stopień trudności tego zadania: presję otoczenia,
poczucie odpowiedzialności i księgę imion szczerząca groźnie swe niezliczone
strony.
Wyobrażam to sobie, wiedząc jakie problemy stają człowiekowi
na drodze, gdy chce nazwać zwierzę. Zdawać by się mogło, że to dalece prostszy
zabieg. A JEDNAK, Proszę Państwa, jest i presja otoczenia, poczucie
odpowiedzialności i tryliard pomysłów, których nie ogranicza żadna księga, ni USC.
Wczoraj zostałam poproszona o zaprojektowanie imienia dla pewnego
kota.
Sezon grzewczy w pełni, Barbórka tuż za rogiem, a
umaszczenie kota czarne – więc szybko podsunęłam, że może: Koks? Niestety ta
genialna propozycja długo życiem się nie cieszyła zbita przez argument, że właściciela
tak nazwanego pupila można dlań zgubnie powiązać z rynkiem dopalaczy. Ta
błyskawiczna dezaprobata nieco mnie zdziwiła,
choć potem a i owszem, przemówiła dość wyraźnie, gdy wyobraziłam sobie, jak
pewnego ciemnego wieczoru
pan będzie szukał zagubionego kotka
gdzieś między blokami
w najgłębszych zakamarkach osiedla Lecha
z konspiracyjnym i wabiącym szeptem na ustach:
koks, koks, koks, koksik…
:))))
Zrobiłam małe badanie.
Wszyscy respondenci (z wielce reprezentatywnej grupy
5osobowej) mieli identyczne dopingujące skojarzenia.
Doprawdy nie wiem, dokąd zmierza ten świat, skoro nikt już
nie pamięta o zwykłym czarnym koksie o dużej wartości opałowej.
Dalibóg
Narkotyki zabijają
polskie górnictwo
a może listopadowo-depresyjnie-zdrobniale
OdpowiedzUsuńStryczek
?
No właśnie! Tak się zakręciłam tym koksem, że na śmierć zapomniałam o kocie:))
UsuńPrzekazałam Twoją propozycję, żeby nie było:), ale Stryczek wylądował w koszu tuż obok Koksa i Ambrożego (Kleksa:). Jeszcze spróbowałam (bezczelnie żerując na Twoim pomyśle:) z Pstryczkiem. Pstryk (fajne, nie!). Albo Pryk (kot się zestarzeje i będzie jak znalazł!:)))) Ale też nie.
Zdaje się, że roboczego Kiciusia nic nie obali.
Koks mi się podoba. Mogłabym mieć w domu takiego Koksa :D
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, nie wiedziałam, że rozpoczęłaś specjalizację jako księga imion :D
początek to dosc marny, jak widać:)))
UsuńMi się strasznie spodobał Ambroży:)
kot Ambroży - wąsy sroży:)
nikt nie mówił, że będzie łatwo :D
UsuńAmbroży jakoś tak dostojnie... Chociaż do naszego Ambroży by pasował jak ulał!
no właśnie! Dostojne imię - każdemu kotu przystoi:)))
Usuńa może Goran? :)
OdpowiedzUsuńto byłby kot, co rytmicznie miauczy:)))
Usuńhaha dla mnie git:)
ale jak już wiemy własciciel kota grymaśną istotą jest, więc pewnie i Goran nie przejdzie:)
hmmm...no to może "Mela" - dwie sylaby trzymają w garści kota ;))
Usuńtylko, że płeć nie ta:)
Usuńchoć z drugiej strony
taki Jan Mela nieźle się z tym miewa:)