Podczas zimy w nasze serca
wkrada się chłód.
Stajemy się oschli, nieczuli.
OZIĘBLI.
1.
W drodze do pracy zaczepia
mnie przechodzień
- przepraszam bardzo, Ulica
Łęczycka?
- nie, Pani Modigliani.
- a to przepraszam
- bardzo proszę
:)
chyba jednak na tej ulicy
bardzo mu nie zależało.
2.
A w pracy:
Służbowym sąsiadom z dołu
popsuło się ksero.
Odwiedzają więc nas co chwila
i tłumacząc się zawile i gęsto, kserują na potęgę swoje materiały.
Podczas, gdy oni wpadają do
nas, my wpadamy na genialny pomysł użyczenia im naszego starego, zapajęczonego
(aczkolwiek całkiem jeszcze do rzeczy) sprzętu:
- Pożyczymy je wam! (bo
trochę mamy już dość waszych ciągłych wizyt)
- o byłoby super!
- tylko trzeba je do was
znieść.
- no tak. A ono w ogóle jest
sprawne? Chodzi?
- owszem, ale pomimo to SAMO
DO WAS NIE ZEJDZIE.
:)
Chyba też im nie zależy.
3.
- Przepraszam, czy ja mógłbym
pani skraść kilka kartek papieru A3
- złodziej zazwyczaj sam
szuka łupu, więc jak pan tutaj coś znajdzie, to bardzo proszę sobie wziąć.
- acha…to w takim razie ekhm.. mógłbym tan papier dostać?
----
Marazm, bierność,
beznamiętność.
Oto, Proszę Państwa, co
zrobiła z nami ta przeklęta zima.
Ale jak podaje wielce omylny
i niewiarygodny instytut meteo
już wkrótce przywita nas 15
stopni ciepła.
Tonący brzytwy się chwyta
Więc-że-tak-powiem
OBY!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.