czwartek, 3 grudnia 2015

Zaginiona


To nie będzie wpis snujący hipotezy. Nie będę się zastanawiać, czego świadkiem była Warta. Nie będę domniemywać, niuchać, oskarżać ani usprawiedliwiać….
Chciałabym pochylić się nad tymi, których szukać nie trzeba, bo sami w oczy się rzucają.
Nad policją i Krzysztofem R.
Po co się zatrudnia Krzysztofa R?
Po co zatrudniać takiego Krzysztofa?
Bo Krzysztof będzie prowokował, szarżował i nacierał. Krzysztof jest ruchliwy, ma niewyparzoną gębę, ciemne okulary i co chwilę sypie nowymi filmami, dowodami, podejrzeniami. Co i rusz rzuca je na stół konferencyjny wprost z rękawa, a rękaw u niego skórzany oraz czarny, głęboki i szeroki.
Krzysztof zawsze (sprawia wrażenie, że) wie.
Krzysztof R. jak Red bull, Krzysztof R. jak duracell - ładuje policję (depcząc jej ambicję).

Środkiem, którym w nadmiarze dysponuje policja - jest czas. Gdybyście się kiedyś jeszcze zastanawiali dokąd ten czas Wam leci - wiedzcie, że na posterunek. 
  
Policja zawsze ma mnóstwo czasu i nie waha się z tych niezmierzonych zasobów czerpać, działając w swoim tempie. Powoli i opieszale.
Chyba że…. Chwileczkę!, momencik jeden!, bo oto nad Wartę przybywa Krzysztof.
Krzysztof R.
Zawsze zwarty i gotowy. Bardzo proszę. Przy dźwiękach łopotu płaszcza jego DE TE KTY WI STY CZNE GO  policja napina pierś, sczepia pośladki, wydłuża krok i nastawia zegarki. Niestety nie przyzwyczajeni i nie wytrenowani w wartkich i spiesznych działaniach, tak zapomnieli się w tym wyścigu, że o niezbitej (choć popartej ledwie poszlakami) śmierci zaginionej, dumnie i migiem wpierw informują media, a za ich pośrednictwem cały świat wraz z rodzicami dziewczyny, dając tym samym niezbity dowód zrównania się na bieżni z Krzysztofem.
A więc, uf, udało się. Dogonili go! Osiągnęli ten sam poziom.

Gratuluję.

2 komentarze:

  1. No cóż, to, co się wyprawia w sprawie zaginionej Ewy Te, przechodzi ludzkie pojęcie. A jak wczoraj przeczytałem doniesienie wspominanego wyżej Krzysztofa Er, że dziewczyna została przez satanistę złożona w krwawej ofierze diabłu nad Warty brzegiem, w truposinym blasku miesiąca - skapitulowałem... Czekam tylko na doniesienia, że polska policja zatrudniła Duchovnego i Anderson z "Archiwum X", bo to jednak nie diabeł, a ufoludki maczały w sprawie palce (czy co tam mają)... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, też wczoraj dostrzegłam te sensacyjne nagłówki.
      włos na głowie się jeży...

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.