Do wykończenia mego swetra, który dziś na granatowo zdobi
mój korpus, potrzeba było 6 guzików.
Aby doprowadzić do końca telewizję analogową wystarczył
guzik jeden.
W tym miejscu pragnę ogłosić, że (przepraszam co
wrażliwszych za swą gruboskórność JEDNAKOWOŻ) śmierć ta, tak głośno odtrąbiona
przez media, niewiele mnie obchodzi.
Za to strasznie mi smutno z innego powodu.
Za chwil parę do historii przejdzie Listopad.
Pan Listopad, który w tym roku tak wspaniałomyślnie dwoi się
i troi, by zrobić dobre wrażenie; ten który od miesiąca jest wobec mnie tak
ujmujący i ciepły; ten który codziennie raczy mnie tajemniczą mgłą, którą po
prostu uwielbiam (bo wobec spaceru we mgle - romantyczne kolacje przy świecach
mogą się schować); i w końcu – ten, któremu uwieść się dałam i uległam.
Naprawdę.
This Girl Is In Love
With You
Mój Drogi Panie, jeszcze Pan nie odszedł, a ja już za Panem
tęsknię. Nawet dziś, gdy Pan tak nade mną cicho łka. A co mi tam! Dziś - TYM
BARDZIEJ. Proszę mi wierzyć, że wiele bym dała za całą taką listopadową zimę.
Byłoby cudownie mieć Pana u boku, zamiast Grudnia i tej całej zimowej zgrai,
którą za sobą bez wątpienia przyciągnie ten (ponoć wielce czarowny) gość…
Ech…
Serce Ty Moje…Listopadowe :)
:
:
:
I oto, proszę ja Was, są dramaty warte pierwszych stron
gazet!
Oto historie tragiczne, które fale radiowe pieszczotliwie
nieść winny!
A nie egzekucja telewizji!
Ta idiotyczna bezkrwawa rozprawa,
LEDWO JEDNEGO GUZIKA WARTA!
Dziennikarstwo doprawdy na psy schodzi.
:)