wtorek, 6 listopada 2012

z(NIC)z


W drzwiach przedziału stanął Pan Konduktor.
Na jego służbowej ścieżce, niczym liście, grubą warstwą ścieliły się bagaże, a zaraz przy nich bujnie kwitły cierniste krzewy ich właścicieli. Widząc przed sobą tę groźną dżunglę, Pan zrezygnował z kontroli i krzyknął tylko w progu, by ci, którzy się właśnie dosiedli okazali mu swe bilety. Ziółkiem, które jako jedyne z całego najeżonego tłumu odpowiedziało na ten tchórzliwy apel, byłam ja. Już nie pierwszy raz okazałam się najsłabszym ogniwem w ziejącym agresją wagonie. Ale tym razem wszystko to BO: wyrosłam na samym brzegu gęstego buszu, a jako, że właśnie dopiero co zajęłam swe ekskluzywne miejsce stojące z kilkukilogramową torbą na stopie – nie zdążyłam nasrożyć swych kolców. Więc potulnie pokazałam bilet, chociaż do tej pory wcale nie uważam się za tę, co się dosiadła. Bo, powiedzmy sobie szczerze: nie można mówić, że się dosiadło, skoro w ogóle się nie usiadło:)))

Ale zostawmy tę, utrzymaną w jakże kwiecistym stylu, historię:)))) Chciałam tylko poinformować Was, o nieświadomi!, że podczas, gdy policja szumnie organizuje na polskich drogach  akcję ZNICZ - PKP skromnie i po cichu, aczkolwiek do rymu:), urządza na torach akcję WIELKIE NIC.
I oto w niedzielę akcja owa - kolejowa zakończyła się wielkim sukcesem. Bo oto przedwczoraj, wykorzystując minimalną przestrzeń trzech nieco zdewastowanych wagonów, PKP dostarczyła do Poznania całe hordy niegroźnie zgniecionych pasażerów i ich długoweekendowych waliz. I ośmielam się uważać ten niesamowity osiąg za wart rozgłaszania:)

Jak donoszą portale internetowe w miniony weekend drapieżny asfalt dróg polskich pochłonął życie 36 osób.

W tym samym czasie droga pokryta torami,
choć wcale nie usłana różami,
nie spłynęła krwią ni jednej ofiary.

I myślę, że to jest klucz.

Inwestowanie w obwodnice i autostrady to wyrok śmierci dla tego kraju pełnego chojraków.
Czas najwyższy wypruć z krajobrazu tej ziemi nitki udające szosy.
Łatwo pójdzie, bo to w końcu zaledwie flejtuchowata fastryga.
Zaprawdę powiadam, usuńmy ją!
I zostawmy tylko chodniki,
I trasy rowerowe
A kasą z Europejskiej Unii,
Wyładujmy polską kolej!!!

Howgh :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.