środa, 7 listopada 2012

Niekochana


Po krótkim świątecznym czasie, w którym to w drodze do pracy byłam torpedą, rakietą… ŚWIATŁEM!; Po tych kilku chwilach szpanu, przyszedł czas posuchy. Oto nowy rozkład jazdy MPK zasiadł na tronie i w pierwszym królewskim odruchu ośmielił się zdegradować mnie do pozycji refleksyjnego ślimaka. REFLEKSYJNEGO! Jeśli z prawdziwą empatią wspomnicie mą wcześniejszą godność pocisku, to poczujecie wyraźnie z ilu stołków spadłam.
Teraz rącza jazda do pracy przeszła w ciężki chód robotniczy.
W strugach deszczu i pod wiatr, oczywiście!, bo pogoda, podobnie jak nowy rozkład, mi nie sprzyja.

Ponoć, kto kocha, nie będzie kazał ci czekać.
JEDNAKOWOŻ,
współgrając z innym powiedzeniem,
jeśli ty kochasz, to i tak poczekasz

W ciągu minionych dni dowiodłam swej bezgranicznej miłości do komunikacji miejskiej,
niestety równocześnie dowiedziałam się,
że nie mam co liczyć na wzajemność.

Więc leżę teraz ledwo żywa
Taka odrzucona,
bezlitośnie mentalnie skopana
I nic mnie nie obchodzi,
że wygrywa Barack Obama

:P

1 komentarz:

  1. Pani Modigliali/MPK-->miłość-->TAK/NIE-->obojętność względem Obamy-->zerwanie umowy na tarczę rakietową-->osłabienie bezpieczeństwa Polski-->zagrożenie wojną......
    Miłość...wojna! Pani Modigliali...kochaj, kochaj MPK!!!!

    Monsieur B.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.