wtorek, 4 września 2012

Wakacyjny ślad na piasku


czas zostawić.

bo tu już wrzesień.

Idąc po sznurku ze śliwek i jabłek niebezpiecznie zbliżam się do kłębka jesieni.

Każdy jeden gryz nieubłaganie skraca dzielący nas dystans. A ponieważ nie potrafię zrezygnować z konsumpcji owoców, to zdaje się, że ta trzecia z kolei pora roku, jak co roku, jest już gwarantowana. I nic się z tym zrobić nie da. Mój apetyt jest nie-do–po-wstrzy-ma-nia.

Skupiona na wyżerce - o świecie wiem niewiele i, prawdę mówiąc, gdyby jeszcze chwilę temu ktoś zapytał mnie, dajmy na to, o Amber Gold – odpowiedziałabym bez wahania, że to odmiana jabłka. Zresztą, jak patrzę na tych wszystkich klientów z połamanymi zębami, nie tylko ja jedna miałam takie skojarzenia.

Amber Gold

- cokolwiek by mówić
kolorystycznie wspaniale wpisuje się w złotą polską jesień.

2 komentarze:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.