środa, 27 czerwca 2012

Biuro rzeczy zapomnianych


- Dzień dobry, czy ja mogę zostawić u pani liść? Listek właściwie… no może małą liści kiść?
Niechże pani będzie taka kochana i przetrzyma ją do rana. Jutro, o świcie!, ktoś się zjawi i tejże kiści pani pozbawi. Więc jakże będzie? o pani złota! – pyta osiołek z oczami kota.
I gnie się, i kręci, i miauczy straszliwie
kopytkiem skrzypiąc, wnętrzności me wije
w gniazdko tak ciasne i pełne boleści,
że to się w pale po prostu nie mieści
więc, koniec końców, ulegam - słaba
I koniec końców przyjmuję tę kiść
lecz kiść się do kiści stale dokłada
że czasem aż trudno spod kiści mi wyjść

gdzieś ktoś tam pewnie w liściach debet ma
a u mnie hossa niestety wciąż trwa:))))

grzeczność uczynność usłużność - stale powracają na listę moich służbowych grzechów głównych.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.