środa, 19 grudnia 2012

Exodus


Chusteczki higieniczne.
Ciekawa rzecz.
Od jakiegoś czasu mi się zapodziewają. Niczym skarpetki w praniu. Choć to porównanie w pełni nie oddaje mej zgryzoty. Bo mi nie przepadają stopniowo jednostki, tylko od razu całe zastępy. Giną na potęgę. Niczym wojska Napoleona w Moskwie.
A trzeba Wam wiedzieć, że tych celulozowych żołnierzyków wystawiam bez liku i wszędzie. Pełnią warty w kieszeniach spodni, kurtki i swetra. Obsadzam też nimi gęsto torebkę. Słowem: z domu wychodzę z pełną obstawą. Niestety, gdy tylko nadchodzi krytyczny moment, ta cudowna chwila, w której przeczuwam rychły atak nosa - nie mogę znaleźć ni rąbka wsparcia. Nerwowe poszukiwania oręża i gorączkowe wezwania do natarcia wroga pozostają bez odzewu.

Podejrzewam, że te bezczelne dezercje przeszłyby bez echa, gdyby nie to, że UMÓWMY SIĘ, mamy właśnie porę roku, w czasie której nos staje się wielce wymowny. Porę, która budzi w nim takiego oratora, że po prostu człowiek ulicy nie przejdzie, żeby ten nie zechciał wyrazić swego zdania.

Wiedziona ciekawością i zaintrygowana wielce - zaczęłam studiować właśnie nabyte kolejne opakowanie chusteczek higienicznych, które (jak już zaczęłam przypuszczać) być może mają trwałość śniegu i niknięcie w określonych warunkach jest ich cechą naturalną. Ale zamiast uwag: przechowywać w temperaturze powyżej …, albo składować tylko w miejscach chłodnych i suchych  - znalazłam ostrzeżenie:

„Aby uniknąć ryzyka uduszenia – opakowanie przechowuj z dala od dziecka.”

Bo dziecko gdy ledwo ujrzy chusteczkę
To ma ochotę udusić mateczkę
A gdy już będzie po mamusi
To zdusić ojca się pokusi

Przez głowę przeleciał mi tłum nieodpowiedzialnych matek i lekkomyślnych ojców konających u boku swych pociech w stosie beztrosko porzuconych, źle przechowywanych chusteczek. 

Nie mam wprawdzie dzieci, ale mało ich tu czyha wokoło?

Niewykluczone, że zniknięciom chusteczek, które w swym bycie nie zdążyły być nawet jednorazowe
zawdzięczam życie swoje

Zasmarkane co prawda,
ale nie bądźmy drobiazgowi.

1 komentarz:

  1. Ja mam chusteczek pełno. Zawsze. Ale nie wtedy, kiedy katar atakuje z całą mocą. Czyli - mamy podobnie :D

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.