Wysłuchałam wczoraj
orędzia Pani Premier.
Była to, jak
zrozumiałam, jej pierwsza niezmanipulowana wypowiedź w zdrowiejącej telewizji.
Przemowa była krótka.
I można streścić ją
słowami: jest dobrze. Jest bardzo dobrze. Jest tak dobrze, jak jeszcze nigdy
nie było. A będzie jeszcze lepiej.
Tylko trzeba dbać o
dobre imię tego kraju. Rząd działa sprawnie i szybko wypełnia złożone
wyborcom deklaracje pod ostrzałem złych spojrzeń i krytycznych, niezasłużonych
uwag.
Tymczasem pamiętajmy o
dobrym imieniu. Oczywiście brudy się zdarzają. W każdym domu czasem trzeba coś
wyprać. A to skarpetka, a to chusteczka… Pani Premier Dulska nie neguje tego
faktu. Nie możemy zarosnąć brudem. Nieczystości należy prać. W domu!, używając do
tego pralek polskich producentów. A jeśli ktoś nie jest pewien, jaki sprzęt ma
na stanie. Warto wrócić do starych, dobrych, tradycyjnych zwyczajów: morda w
kubeł, czyli balia i tarka (to sprawdzona marka!).
Ale nie przemęczajmy
się tymi gospodarczymi działaniami, bo przecież powtórzmy to: alles in ordnung, dlatego odpoczywajmy i
dajmy pracować rządowi w spokoju. Zresztą nie udawajmy od razu takich czyściochów.
Czasem wystarczy nie patrzeć, a jak już przykra woń dojdzie nozdrzy - rzecz lekko
przetrzepać, nieco wywietrzyć i już się nada, czyż nie?
.
A skoro jesteśmy przy
garderobie. Mała dygresja: Pani Premier odziana była w garsonkę bordo,
która okrutnie nie współgrała mi z białoczerwonym tłem. Te fałsze zakłóciły
odbiór. Diabeł tkwi w szczegółach. Dlatego dziś rano nadal zamiast
miodu i mleka, którym ponoć obficie spływa nasz kraj, widzę tylko błoto pośniegowe.
.
Po orędziu - seans
"Ojca Mateusza".
Wprawdzie w ramówce widniało
coś innego, ale od piątku wszystkie plany programowe diabli wzięli.
Aktualne być może
będą za tydzień.
Piotr Kraśko
powiedział na odchodnym: będzie dobrze.
Chciałabym mu wierzyć,
tak jak do tej pory,
ale przecież wszyscy
mówią, że on kłamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.