środa, 10 listopada 2010

Invoice – mój dżos

Postawa roszczeniowa ma donośny głos, który boleśnie wwierca się w brzuch. Postawa roszczeniowa ma czerwoną grdykę, drgającą na czole żyłkę i drżące ręce, ochoczo chwytające się podstępnych metod i sposobów. Postawa roszczeniowa ma (na głowie sfilcowany) tupet, a na końcu języka zawsze kłamstwo i wykręt. Postawa roszczeniowa, z którą dziś miałam do czynienia wywodzi się z wielkopolskiej Murowanej Złośliny i to nie pierwsza postawa roszczeniowa na mojej służbowej drodze z tej miejscowości.
I naprawdę czuję się (wykończona i) usprawiedliwiona stawiając poniższe haiku:)))
I przepraszam pana, panie od retoryki, ale będzie kwantyfikator ogólny,
bo naprawdę,
jeśli spotkacie kiedyś kogoś z Murowanej Złośliny
możecie być pewni, że to spec w podkładaniu świni.
Howgh!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.