Przypomnij sobie obrzydliwie oślizłą zimę, jej niezmierzone ciemności, jej mrozy przenikliwe.
Przypomnij sobie zaspy, biel po horyzont, problemy z dojazdami.
Przypomnij sobie zamarznięte szyby, śliskie drogi, kruszejące linie energetyczne i łamliwe rury ciepłownicze.
Przypomnij sobie te kilogramy ubrań codziennie na grzbiet wrzucanych.
Przypomnij sobie każdy szczegół tego oziębłego świata do cna wypranego z kolorów.
Przypomnij sobie i idź
idź i nie grzesz więcej narzekaniem na upał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.