wtorek, 25 czerwca 2013

The Winner


Dzisiejszy wpis zasponsoruje nam Abba

The winner takes it all
The loser standing small
Beside the victory
That's a destiny

Leżę sobie pod podium, na którym medale i kwiaty suchą nogą odbierają posiadacze ohydnych, nieforemnych, śmierdzących gumiaków. To oni dziś tryumfują. Kurka tfu, tfu, tfu wodna. Oczywiście gratulujemy im, bo przecież umiemy przegrywać. Niech to szlag!

Tymczasem wkładki do moich butów wiszą na zimnym kaloryferze skręcone jak precle, a buty spite jak bąki leżą pod nim wypchane gazetami i napisałabym Wam do czego są podobne, gdyby nie to, że są podobne zupełnie do niczego i podobnie do niczego się nie nadają. Kompletnie straciły fason. Prawdę mówiąc, jak tak na nie patrzę, lękam się, że blask, którym jaśniały jeszcze zaledwie kilka godzin temu, został ugaszony deszczem na amen.   

Ale tego nie dało się uniknąć, gdyż i bo ulicami płyną rzeki.
Mijanie kałuż i szukanie płytszej wody jest bezcelowe; nawet jeśli wyszło się w czółenkach woda Was dopadnie. W zimnym jej chlupocie, można odkryć, iż wspomniana wyżej nazwa pantofli funkcjonuje zupełnie na darmo, proszę ja Was, bo niby czółenka, a pociągnęły mnie na dno pierwszej lepszej głębszej kałuży.    

Na tym świecie roi się od takich półprawd i kłamstw. A najgorsze jest, że szydło z worka wychodzi dopiero w praniu.   

Chyba zaraz wyjdę na zewnątrz i utopię w kałuży swe merkantylne smutki i gorycz przegranej, coby ta brzydka pogoda się nie zmarnowała.

Pływajcie…. ekhm…hm…  Bywajcie zdrowi!   

Ps.:
Całusy przesyłam mym butom służbowym -
pod biurkiem zawsze zwartym i gotowym


2 komentarze:

  1. Szczerze współczuję - ja miałem do przebycia tylko drogę z bloku do samochodu (20m) i z samochodu do pracy (50m)... Ale Asia pojechała dzisiaj z laptopem do serwisu ("Autobusy i tramwaje", jak śpiewał Muniek) i kompletnie przemokła. Taki jakiś parszywie mokry dzień się trafił :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzień z mokrym noskiem:)))
      prawdę mówiąc dziś wszystkim nam przydałyby się spodniobuty wędkarskie… albo łódki (jeśli ktoś szczęśliwy dysponuje garderobą o takich gabarytach:))))

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.