czwartek, 19 września 2013

HYDRAulika


w kuchni służbowej mamy wodospad,
taki tyci, choć na kilka kaskad.
umowne terrarium to szafka pod kranem.
Tam nasza Niagara od roku jest panem

lecz niedawno woda na sile przybrała
opuściła szafkę,
podłogę oblała.

Telefon wykonany ręką mej szefowej
przywołał dwóch panów w trybie
na tych mia sto wym.

Panów, wielce ze służbową kuchnią zgranych,
i tak,  jak jej posadzka – nieco zalanych.
Jednakowoż, oddać im to muszę!,
(by od kłamstwa ratować swą duszę!:)
mimo rauszu zawory zdiagnozowali
i wymianę rurek zaordynowali:

- to tera idziemy… (Na jednego?)
dokonać zakupu koniecznego!

I jako rzekli
Tak uczynili
lecz wpierw od wody nas odłączyli

Przemili fachowcy, choć straszne opoje,
W hydraulicznej kniei toczą chyba boje,
o te części, jak się zdaje – kruki białe,
gdyż panów już nie ma dwa tygodnie całe.

- możliwe, że wciąż przy pomocy dwururki
Łowią niezbędne zawory i kurki

lecz nim oni jaki celny strzał oddadzą
na naszych grobach już kwiatki posadzą.



_______________________________________
Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń
umyślne i planowe.

 ps. dla niedowiarków (cześć B.:))),
jestem gotowa sporządzić inwentaryzację fotograficzną.
:))))

2 komentarze:

  1. I że co... od dwóch tygodni wody nie macie? No weź...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj byli, naprawili,
      i na dowidzenia rzekli
      „dzisiaj tośmy się sprawili!”

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.