W ręce pełne okrutnych
zamiarów
Oddam chmarę dorodnych
komarów!
Na dłonie od mokrej roboty nieschnące
Złożę w ofierze te roje
brzęczące.
Bo na owadów tych ogrom cały
Mój domek na wsi jest ciut za
mały
Ażeby starczyło tam dla mnie
przestrzeni
Muszę ja mieć się z kim nimi
podzielić
Jesteś myśliwym i celnie
strzelasz?
To bardzo proszę! Zwierzynę
już masz!
Weź ją! I usuń w moim
imieniu!
Bierz! Bo mieć będziesz mnie
na sumieniu!
Gdyż całe lato znosiłam ja
dzielnie
Nocne naloty tej zgrai natrętnej,
lecz dalszej krwi i ciszy
grabieży,
proszę ja Ciebie, mogę nie
przeżyć!
Tak cały czas gadasz o tych komarach, że część z nich przeprowadziła się do mnie! A przez całe lato nie miałam z nimi problemu! No!
OdpowiedzUsuńCiesz się! Bo zawitała do Cię komarza inteligencja:))) O-HO!osobniki, które wiedzą, że u mnie nie mają perspektyw… Tzn mają JEDNĄ: Ręka, noga, i (ma!) krew na ścianie:)
Usuń