wtorek, 11 marca 2014

Wyziębnięty za(ro)dek


Wczoraj ujrzałam Pana w krótkim rękawku i spodenkach również niedługich. Stał sobie na przystanku taki roznegliżowany i wyglądał, jakby ciepły wiatr owiewał mu ciało, a słońce promieniami swymi ściśle go otulało.

Stałam obok niego w ciążącej mi na grzbiecie, od południa mocno przeterminowanej, kurtce zimowej.
Wyglądałam malowniczo, niczym kosmonauta szykujący się do wizyty u Pana Twardowskiego. I czułam się obco - ja w swoim skafandrze kosmicznym - w  tłumie tak beztrosko oddającym swe ciała działaniu czynników zewnętrznych .

Dlatego dziś, w celach integracyjnych, postanowiłam na własnej skórze przetestować smak tej przedwczesnej wiosny. Najpierw delikatnie ją wzięłam na czubek języka. Rano, wyszłam w lżejszej kurtce do ogrodu (napaść kury:), i było chłodno… prawdę mówiąc było mroźno, ale znacie siłę (ludzkiej głupoty;) ciekawości badacza. To jest moc, której nie można się oprzeć, to kula tocząca się ze szczytu, woda zrywająca tamy, rozpędzony samochód bez hamulców, górski potok…  
Dzięki tej potędze koniec końców oparłam się swemu rozsądkowi i wyszłam w wiosennej kurtce do pracy.

I pozwólcie, że wyniki swych badań zawrę w lakonicznym raporcie:
DO-KROĆSET-FUR-BECZEK!
 
Jest cholernie zimno.
To nie jest wiosna.
To zaledwie jej zarodek.

Ona w ogóle nie dojrzała,
by ujrzeć rąbek mego ciała!:)

w związku z powyższym
negliż odkładam do szafy i czasu,
gdy na ulicy, zamiast nagiego pana,
ujrzę kobietę w japonkach,
I TO Z RANA!

Rzekłam

4 komentarze:

  1. Ano jest jeszcze zimnawo rano :) Krótkich spodenek bym nie założył, chociaż w sobotę zdarzyło mi się chodzić na koszulę ;) Ale grunt, że idziemy we właściwym kierunku, tj. w kierunku lata :D

    OdpowiedzUsuń
  2. no obyś miał rację! bum-tra-ta-ta-ta:)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie nawet latem rano jest zimno... a póki co - ciągle w kozakach do pracy rano zasuwam :D

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.