poniedziałek, 10 października 2011

O wzajemności w miłości

Anons służbowy na dziś:

"W związku ze zbliżającym się sezonem grzewczym Dział Eksploatacji i Remontów prosi o ustawienie głowic termostatycznych grzejników w pozycji 5 (max)."

Zatem sezon grzewczy się zbliża. To miło.
Rada bym była się dowiedzieć przy okazji, gdzie on już jest? czy dopiero ruszył tyłek? czy też już dobija do celu? I z którego kierunku nadchodzi? i dlaczego tak wolno? i czy aby na pewno dojdzie do grudnia? Zresztą tak samo chciałabym się wywiedzieć, gdzie znajdują się rzeczone głowice termostatyczne? Konia z rzędem temu, kto znajdzie u mnie choćby jedną taką. To kolejna nieobecność, nad którą boleję, gdyż w przeciwieństwie do widmowych głowic, 16 stopni Celsjusza rzuca się (nie tylko w oko ale i) w ramiona każdemu, kto otworzy drzwi do naszego służbowego pokoju. Rzuca się i trzyma. WYJAŚNIJMY TO SOBIE. Nie ma tak, że chłód siedzi na barana tylko temu, kto świeżo wszedł i tylko do momentu wejścia następnego nieszczęśnika. NIE. Zimno tuli do łona wszystkich i każdego z osobna. A już najczulej pieści mnie, trzymając przez 8 godzin (słownie: osiem godzin!) w mocnym miłosnym uścisku. Casanova przy nim to doprawdy blady cień. Szkoda wielka tylko, że w czasie tego maratonu miłości nie ma mowy o przyjemności. Oczywiście z mej strony. Bo jeśli chodzi o chłód, to jego zaborczość i nieustępliwość każe mi nieskromnie przypuszczać, iż jestem dla niego nieskończonym źródłem czystej rozkoszy.

Puenta:
Jak nie będzie lepiej jutro
Przyjdzie mi zapuścić futro
:))))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.