Dzień dobry jestem maj. Jak zwykle witam cię ozięble w progu pokoju twego służbowego. Nie miałem chleba ni soli, więc, czym chata bogata, 16 stopni celsjusza przyniosłem. Masz i nie marudź więcej.
Dzięki.
Zatem, choć przestrzeni biurowej, jako się rzekło, daleko nawet do ciepłoty wystygłej herbaty, uwijam się jak w ukropie
(i w myślach Pana Maja,
gorliwie w jaja kopię;))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.