środa, 8 grudnia 2010

Sam na sam z denatem

Działa w ukryciu. Rzetelna, dyskretna i subtelna. Jest zawsze obecna, choć najczęściej niewidoczna dla oka. Pracuje skrupulatnie i bez rozgłosu. Kobieta pełna ciepła i (nawet zaryzykuję i napiszę, że:) miła w dotyku. Współpracownicy rzadko zwracają na nią uwagę. Zamiast. Za to. Gruntownie zapominają o. I dzień w dzień przechodzą nad nią, pod nią, obok niej obojętnie i do porządku dziennego. Uznają, że powinna działać, że to naturalne, że przecież jest nie do zdarcia, i że zawsze. I nikt się nie pochyli, nie zapyta, czy jej może czegoś nie potrzeba. Nikt dżentelmeńsko nie poda ciepłego płaszcza (z polietylenu) lub gustownej mufki (trójnikowej bądź łączącej). Wszyscy tylko zachłannie ściągają z patery owoce jej pracy, ją samą mając po prostu w nosie…DO CZASU.

Empatycznie odnajduję się w tej historii. W Twojej historii o RURO CIEPŁOWNICZA!!!! Naprawdę Cię rozumiem. Jestem z Tobą całym sercem. Wiem. Przychodzi czas, że nie jesteś w stanie utrzymać w sobie wszystkich tych służbowych smutków i żali. A wówczas się pęka, pyk, a nawet nawala na całej linii… A wtedy. O alleluja! I o ironio!!! Twoja dotychczasowa praca zostaje zauważona i doceniona.
:)
Co jest gorsze od dojazdu nie ogrzewanym wagonem pociągowym?
Otóż wylądowanie po takiej podróży w biurze z kaloryferem nieboszczykiem.

Dziękuje za uwagę.

1 komentarz:

  1. Skoro nie ogrzewanym, to nieogrzewanym

    dROBNY eLEMENT lUDZKOŚCI

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.