czwartek, 22 września 2011

No dobra!

ponoć za wcześnie wdziałam żałobę.
ponoć to dziś ostatni dzień lata.
no trudno. Nie będę na jeden dzień ściągać kiru. Zresztą wszystkie szaty rozdarłam już wczoraj. Dziś nie ma czego drzeć. Chyba że koty.

W kolejnym punkcie programu chciałabym uprzejmie przypomnieć komitetowi wyborczemu PiS, że teraz nie obwiesza się całego Poznania od stóp do głów plakatami. Na te cudowne afisze czekają specjalne punkty, a nawet całe ściany, specjalnie do tego celu wyznaczone. Zresztą, skoro tak szczerze już rozmawiamy, to mam radę dla wszystkich komitetów: najlepiej w ogóle darować sobie tę kiepską reklamę i zaoszczędzić na papierze, farbie, kleju, sesjach zdjęciowych, kostiumach, garniturach, tekturach… a przede wszystkim oszczędzić tej mizernej okrasy miastu, które przez bieżące remonty wygląda już dość i wystarczająco nieszykownie.
A jeśli jeszcze macie wątpliwości, to pragnę uczciwie, a nawet i obiektywnie dodać, że te głowy, lub w porywach całe tułowia, polityków naprawdę nie wodzą na pokuszenie, by nie napisać, że niektóre to jedynie odpychają. Także ten… naprawdę śmiało można je sobie odpuścić.

A teraz będzie muzyka.
Ten pan zawsze wzbudzał we mnie lęk ("bo ma w sobie coś takiego...":). Jednak w przypadku tego utworu moje łakomstwo przezwycięża strach i śmiało częstuję się tym kawałkiem. Ile w ucho wlezie.
Panie Panowie, przed Wami Yugopolis feat. Maciej Maleńczuk
:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.