piątek, 1 lipca 2011

Oglajdrana

Byłabym ostatnią świnią, gdybym dziś nie oddała pokłonu panom, którym w poprzednim wpisie chamsko wyrwałam kwalifikacje zawodowe. Zatem pragnę (odszczekać swe powątpiewanie w fachowość panów i) odnotować, iż awaria została usunięta. Co bardzo ucieszyło sterane serce moje, zwłaszcza, że wczoraj, w związku z nagłym załamaniem się pogody, moje stopy miały okazję zażyć kąpieli błotnej - ...kąpiel błotna wygładza skórę oraz przeciwdziała cellulitowi…- a wszystko w cenie biletu miesięcznego PKP. Bo musicie wiedzieć, że niezależnie od tego, co spadnie z nieba - deszcz, śnieg, grad, szarańcza, manna… - na dworcu zawsze roztrzaska się na idealną glajdę, której ominąć nijak się nie da.

tak więc dzięki. Dzięki Panowie, że podołaliście. Dzięki Wam na mych wygładzonych stopach i łydkach próżno dziś szukać brudu, że o cellulicie nie wspomnę.
:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.